W sercu rozległej, złocistej sawanny, gdzie trawy kołysały się na wietrze 🎵, a akacje rzucały długie cienie, mieszkał potężny lew 🎵. Jego grzywa była jak płomień, a ryk tak donośny, że nawet wiatr milkł na jego dźwięk. Wszystkie zwierzęta na sawannie szanowały go i trochę się go bały, bo był królem tych ziem. Ale pewnego dnia nawet ten wielki lew znalazł się w poważnych tarapatach 🎵.

Było upalne popołudnie, a lew, zmęczony polowaniem, postanowił uciąć sobie drzemkę 🎵 pod rozłożystym drzewem. Leżał, mrucząc cicho, gdy nagle poczuł, że coś łaskocze go po nosie. Otworzył jedno oko i zobaczył małą, szarą mysz, która biegała po jego grzywie, jakby to był plac zabaw. „Co za bezczelność!” – ryknął lew, unosząc łapę, by złapać małą intruzkę. Mysz, szybka jak wiatr, pisnęła ze strachu 🎵 i znalazła się w jego wielkiej łapie.